TY I JA

Arctic
Ten wieczór zapowiadał się inaczej niż zwykle. Może też dlatego, że tak dawno Ciebie nie widziałam – przeszło już dwa tygodnie. Twoja praca i moja pogoń za szczęściem. Ja jednak tęskniłam, gdy wracałam do domu, że Ciebie już tak dawno nie widziałam. Po naszych ciężkich tych tygodniach – zadzwoniłaś, że spotkać się chcesz. Dusza ma się uradowała, że nareszcie będę mogła porozmawiać, powygłupiać się i pobyć choć przez moment szczęśliwą w Twoim towarzystwie.
Poszłyśmy najpierw coś zjeść, bo obie czasu nie miałyśmy, aby przegryźć… Nawet w pizzerii, Twoje spojrzenie było już inne, niż kiedyś w przeszłości. Inaczej już teraz na mnie patrzyłaś – Twój wzrok był bardziej wymowny, a jego blask informował mnie, że widzisz we mnie nie tylko przyjaciela, ale także kobietę. Kiedy zamówiłyśmy i tak trwałyśmy naprzeciwko siebie, delikatnie dotknęłaś moich dłoni. Lekko uśmiechnęłyśmy się do siebie. I przez ten krótki moment poczułam się, jakbym była tu tylko z Tobą, a ludzi by nie było dookoła.
Po skonsumowaniu posiłku, kupiłyśmy piwo po drodze i zmierzałyśmy do Ciebie. U Ciebie czuję się tak dobrze, jakbym była u siebie w domu. Jak zwykle– otworzyłam nam piwo, a Ty włączyłaś muzykę, którą tylko Ty i ja rozumiemy bez słów. Zgasiłaś światło i zrobiłaś nastrój na zasłuchanie i topienie się w rytmach, które łagodzą nasze dusze. Zaczęłyśmy śpiewać, w końcu tekst znamy na pamięć. Zaczęłyśmy tańczyć, to także jest w naszym zwyczaju – tak bardzo do siebie jesteśmy podobne, że aż różne… i nikt tego lepiej nie zrozumie, niż my same.
Gdy wróciłam z łazienki, Ty stałaś nieruchomo, zapatrzona przed siebie przy oknie. Zaszłam Cię od tyłu. Przybliżyłam się do Ciebie, zamknęłam oczy, by rozkoszować się Twym zapachem. Objęłam Ciebie w biodrach i zaczęłam lekko kołysać. Ty odchyliłaś delikatnie swoją głowę do tyłu, przez co znalazłam się jeszcze bliżej Ciebie niż się spodziewałam. Przytuliłam się spragniona Twej obecności. Ty odwróciłaś się do mnie przodem. Stanęłaś z takim wymownym spojrzeniem, że nie wiedziałam czy powinnam – ale za mało czasu na jakiekolwiek myślenie, działa się zawsze pod wpływem chwili.
Nie wiadomo kiedy nasze usta spotkały się w tak subtelnym pocałunku. Miękkość naszych warg, topiła się w sobie wzajemnie. Twoja delikatność i ma porywczość współgrały w jedną całość. Nasze dłonie wodziły po naszych ciałach – choć ubrania przysłaniały wszystko, to jednak uczucie głodu i pożądania dało wyczuć, i zapamiętać każdy ruch na ciele. Usta i smak zapamiętywały, jednocześnie dopasowanie, jak i to, że pragnienie narasta. Przeszłyśmy w głąb salonu. Ty usiadłaś na sofie, a ja na Tobie. Wiedziałam czego chcesz, więc całowałam i rozkoszowałam się Twoimi uszami, gryząc je. Gdy widziałam, że Ci mało, przeszłam niżej – uwielbiam Twoją szyję. Wbiłam się w nią, niczym wampir, który pragnie wypić i spróbować krwi – tak ja, chciałam posmakować Ciebie całą. Ty także nie pozostawałaś mi dłużna. Im bardziej Ci się podobało, tym mocniej ściskałaś mnie. Przenikałaś dłońmi moje plecy, próbując zostawić ślad po sobie, drapałaś, a także kąsałaś mnie tam, gdzie udało Ci się sięgnąć.
W pewnym momencie, nie wiem, kiedy to nastąpiło, ściągnęłaś ze mnie koszulę – no tak, w końcu to tylko guziki. I teraz praktycznie miałaś mnie do dyspozycji – całą w swej okazałości. Ty także nie opierałaś się, gdy z Ciebie ściągnęłam koszulkę. Tak obie trwałyśmy, sięgając swoich ust. Gryząc i kąsając się wzajemnie. Uśmiech, który przejawiał się na przemian z pragnieniem, dodawał nutki romantyzmu.
Przeniosłyśmy się do Twojej sypialni, aby gra toczyła się dalej. Gdy tak siedziałam na Tobie, wiedziałam, co za moment się stanie – jak pragnienie się rozegra. Nie wiem, kiedy i jak to się stało, że obie leżałyśmy tak blisko siebie, zupełnie nagie. Jak jedna w drugiej pragnęła być i zostać choć przez chwilę – jak czas stanął w miejscu i nic prócz nas w Twoim łóżku nie istniało. Nie interesowało nas to wcale, gdyż za miło i dobrze nam było – by przerywać, by odrywać się od siebie. Spijałyśmy z siebie nektar naszych doznań, naszych wspomnień, naszych pragnień. Ile czasu było nam potrzeba, by zrozumieć, ile dla siebie znaczymy. Nie miałam żadnych obaw, że może to się wszystko zakończyć i czar, jak bańka mydlana, może prysnąć – wiedziałam jedno, jest mi dobrze i niech tak zostanie. Może za moment, żadna z nas o tym nie wspomni.
Jednak tak się nie stało. Spytałaś się mnie, czy mogę zostać z Tobą do rana – bo nie chcesz być dziś w nocy sama. Zgodziłam się bez lęku i żadnego poczucia winy, że to Ty i ja, zdążyłyśmy odnaleźć się w sobie. Że każda z nas pragnęła tego samego, nie mówiąc prawie nic – może też dlatego, że znamy się tak długo i że poznałyśmy się na tyle, by rozumieć się bez słów.
Wtuliłam się w Ciebie i spałam jak dziecko, nie budząc się ani razu. Tak przerażające były te noce bezsenne, gdy Ty byłaś tak daleko, a teraz tak blisko. Wiele razy opowiadałyśmy sobie, że się śni nam, że jesteśmy razem. Aż wreszcie to wszystko spełniło się w mgnieniu oka i czasu, który dążył – byśmy były razem.
Data publikacji w portalu: 2010-03-21
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024