Nadzieja na ciebie?
Justyna
Już minęło 9 miesięcy, miesięcy ty nadal zasłaniasz mi serce, nadal gnieździsz swoją postać we mnie, kawał czasu a wydaje mi się, jakby to było wczoraj, jakbyś parę minut temu wypowiedziała te przeklęte słowa, że mam na Ciebie czekać 20 lat.
Żyłam w raju, wstawałam i budziłam się u twojego boku, tworzyłyśmy miłość taką, co nawet w życiu o takiej nie śmiałabym pomarzyć.
To naprawdę nie da się opisać, jest to zbyt trudne, zbyt bolesne, gdy wiesz, że żegnasz się i nigdy jej nie zobaczysz, osóbki, którą kochasz, wtedy pojawiło się we mnie tuzin myśli, wielka ucieczka w świat wspomnień i ta cholerna świadomość, że tak dużo bym oddała, aby już minęły lata, abyś tak, jak dawniej zasypiała w moich ramionach, była ze mną dniami i nocami.
Noszę codziennie twoją zapalniczkę, puste pudełko po papierosach, codziennie przed zamknięciem powiek wpatruję się w Twoje zdjęcie i płaczę. Każdy dzień jest bólem, każda droga kieruje mnie w jedno miejsce: w świat bliski Tobie i mnie - bo nasz świat i przeszłość, z której nie mogę wyjść wolna.
Nie wierzę, że już nigdy Cię nie zobaczę, nie przytulę, nie ucałuję twoich pięknych ust z cudownymi dołeczkami. Dlaczego? Wszystkie wspólnie przebyte miesiące, wspólne dni i noce to mój najwspanialszy świat, mój uśmiech - moje życie.
Widzę Cię wszędzie, jesteś tak blisko mnie, gdy otwieram i zamykam oczy, nawet we śnie nie pozwalasz mi śnić o czymś innym, nie dajesz mi spokoju. Nie wiem, jak sobie z tym radzić, próbowałam, ale zagnieździłaś się w mym sercu i zamknęłaś mi szczerą radość, zabierając ze sobą kluczyk.
Przedtem wspominałam tylko niektóre fragmenty naszego związku, teraz znam jego najmniejsze szczegóły, każde wydane z twoich ust słowo, każdy najmniejszy gest. To wszystko mnie przerasta. Codziennie uświadamiam sobie, że nie ma w mym sercu innej kobiety, że tylko Ciebie kocham i świata poza Tobą nie widzę.
Szłam światłem, którym Ty jesteś, promień nasz zgasł, nie mam już nic, straciłam Cię. Brakuje mi twego ciepła, pięknych niebieskich oczu, słów, i tej szczerej radości - po prostu Ciebie. Będę sama, nie zrealizuję naszych marzeń, boję się, że to, co kiedyś ci powiedziałam, stanie się rzeczywistością. Straszne jest patrzeć, jak czas płynie, a ja nadal nawet przez moment nie przestałam kochać.
Obiecuję to sobie, i mocno wierzę, ze nigdy, nikt nie zastąpi miejsca w moim sercu, obiecuję, że nigdy nie przestanę Cię kochać, Aniu.
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie
następne opowiadanie »