... TYLKO NIE MÓW "KOCHAM CIĘ"...

Renata
Mijały kolejne tygodnie naszej znajomości... miesiąc... dwa... trzy... pięć dni pracy a w piątkowe popołudnie pociąg i jechałam prosto do Ciebie. Dwa dni i trzy noce pełne miłości, namiętności, bliskości, rozmów...

Czasem zapadasz w jakiś dziwny smutek, błądzisz gdzieś daleko myślami, gdzieś, gdzie ja nie mam wstępu. Jakaś część twojej przeszłości nie chce oddać mi Ciebie. Wiem, że ty jasno określiłaś warunki, że to, co jest między nami to tylko tak, tak, żeby przez chwilę nie być samemu. Sama powiedziałaś "tylko nie mów kocham cię" bo to puste słowa...
Można je powiedzieć i za chwilę wszystko odwołać a ktoś, kto w to uwierzy, zostaje ze złamanym sercem.
Tylko ty wiedziałaś, jak bardzo ona cię skrzwdziła, była twoją pierwszą miłością, pierwszą kobietą, pierwszą... A ja? Cóż, ja myślałam, że to tak łatwo nie mówić... ale co mam zrobić, że kocham twój uśmiech, kocham twoje niebieskie oczy, uwielbiam z tobą rozmawiać i być z tobą. Jak mam to wszystko pokazać, jak przekonać cię, że warto ryzykować i pozwolić kochać siebie i pozwolić swojemu sercu znów oszaleć.
Są wakacje i Ty już dawno zaplanowałaś swój wyjazd gdzieś głęboko w góry na całe dwa tygodnie. Wyjeżdżasz już dziś i jak to zawsze w poniedziałek rano odprowadzasz mnie na pociąg i nie zobaczę cię przez dwa tygodnie. Weszłyśmy do przedziału, dałaś mi buziaka jak zawsze i uśmiechnełaś się. Przytuliłam cię i nie wytrzymałam, wyszeptałam najdelikatniej jak potrafiłam prosto do twojego ucha "kocham Cię". Nie odpowiedziałaś nic, twoje oczy posmutniały, wyszłaś z pociągu...
"ale ja głupia jestem" myślałam całą drogę, myślałam całe dwa tygodnie...Tam gdzie byłaś, był kiepski zasięg, więc owszem, pisałaś jakieś smsy raz dziennie, co widziałaś, gdzie byłaś... Ani słowa o uczuciach... Nie wiedziałam, co
myśleć, co ty myślisz, ale przynajmniej już wiesz... To były potwornie długie dwa tygodnie i potwornie trudne, ale minęły. Ja wiem jedno, nie rzucam słów na wiatr i bardzo chcę z tobą być, ale pytanie czy ty chcesz tego samego ?

Wróciłaś do domu i napisałaś do mnie "będziesz w piątek jak zawsze". "Tak" odpisałam. W piątek wsiadłam w pociąg i oczywiście całą drogę myślałam o tobie. Tęskniłam. Tak bardzo chciałam, żeby to nie był ostatni weekend z tobą. Przyjechałam dość późno, koło 23.

- Chodźmy na spacer, taka piękna noc - powiedziałaś

Spacerowałyśmy nad Wisłą, niebo pełne gwiazd, cykady jak to w sierpniu.

- Myślałam dużo przez te dwa tygodnie - zaczęłaś - nie odzywałam się za dużo, ale ty też nie... - chciałam coś powiedzieć, ale stanęłaś na przeciwko i położyłaś mi palec na ustach - ...te dwa tygodnie uświadomiły mi, że bardzo
mi na tobie zależy, że brakuje mi ciebie w tych górach...- zamilkłaś, patrzyłaś na mnie i miałaś łzy w oczach
- ..."KOCHAM CIĘ"... bądź ze mną już zawsze i kochaj mnie... - przytuliłaś się i płakałaś a ja razem z tobą. Tak
bardzo chciałam to usłyszeć.
Data publikacji w portalu: 2011-08-17
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024