Pamiętnik jednej chwili

Okiennice są już szare. Kiedyś miałam czas na ich malowanie. Teraz przyglądam się jak bledną.
Dziesięć lat zatrzymane w pościeli. Mimo, że zmieniam ją co tydzień nie mogę wydrzeć z niej Ciebie. Zespoliłaś się ze szwem, z puchem miękkich wnętrzności.
Pamiętam jak stanęłaś w drzwiach i wydarłaś z piersi cały nasz świat. Jednym pociągnięciem. Jakbyś uwolniła wannę od nadmiaru wody. Wtedy nie wiedziałam, że wszystko, łącznie z twoim zapachem, z przemocą tygrysa, wgryzło się w mój dom i serce.
Dziesięć lat to kropla w morzu, to przelotny uścisk ręki, który wypala ranę. Jest głęboka i boli przy najdrobniejszej pracy.

10 maja – przeszłość

Już jestem spóźnione. Muszę się obudzić, ale ciepło twojej skóry próbuje przygwoździć mnie do łóżka. Dlatego mocno się w ciebie wtulę i obiecam sobie, że czas właśnie teraz, w tej czasoprzestrzeni, zatrzyma się na zawsze. Masz duże piersi. Od początku zazdrościłam Ci ich, ale nie tak, jak zazdrości się ptakom, że mogą sięgać nieba. Zazdrościłam ich miękkości i tego ogromu miejsca, do wypełnienia. Między nimi, a sercem znalazła się niewielka przestrzeń dla mnie, którą z kocim przytuleniem wypełniłam.
Oj, obudziłaś się. „Witaj”. Nie powiedziałam tego na głos, ale wiem, że usłyszałaś szybsze bicie serce, którym próbuję Cię przeszyć. Tak, jestem okrutna w milczeniu, ale po co słowa. Wszystko maluje się na mojej twarzy.
Jak co dzień, kiedy nie musisz spieszyć się do pracy, wnikliwie badasz moje oczy. „Są pełne Ciebie”. Możesz to wyczytać. To i jeszcze więcej, kiedy bez świadomości
i bez oporów moje ręce lądują na twoich gładkich pośladkach. „Noc była za krótka. Nie mogłam się Tobą nasycić, wiesz? Pozwól na jeszcze odrobinkę. Uszczknę tylko kawałeczek Ciebie, żeby wytrzymać do wieczora. Proszę…”.
Nie odtrącałaś mnie, nigdy. Żadnego z pocałunków, które łapczywie padały na każdy kawałek ciała. Żadnego z palców, które badały Twoją skórę. Podnosiłaś się rytmicznie opadając z siłą fali, która mogła zburzyć spokój - taflę skroplonego powietrza. A kiedy byłyśmy blisko, Twój głos zagłuszał wszystko, dając mi pewność, że nie ma rzeczy piękniejszej i słodszej od Ciebie.

Teraz, mój pokój i serce, wykrwawiają się wzajemnie, niczym zarżnięta świnia, porzucona sobie. Starych zwierząt się nie je, ani nie chowa po kieszeniach na później. Zostają porzucone na wykończenie. Stają się strachami. Próchniejącymi drzewami pełnymi korników. Może za jakiś czas, kiedy wystarczająco mocno wytrzesz się w pamięci, odnajdę w sobie to światło, które doprowadziło mnie do szczęścia i ponownie je wzniecę by dostrzec życie – girlandę nadziej.
BiankadeSade
Data publikacji w portalu: 2012-02-26
Podoba Ci się artykuł? Możesz go skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
Aktualna ocena: ocena: 3.44 /głosów: 32
Zaloguj się, aby zagłosować!
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

m_moukere2012-02-27 00:27
niedługie, skoncentrowane w treści - słowne. używasz trafionych słów.. "tafla skroplonego powietrza" - ta fraza podoba mi się ogromnie ! Pozdrawiam - M.

nieuchronna2012-02-27 10:07
mnie natomiast ruszyło: "Uszczknę tylko kawałeczek Ciebie, żeby wytrzymać do wieczora. Proszę…."

BiankaDeSade2012-02-27 10:46
ślicznie dziękuję :) patrząc na inne teksty, w moim jest mało tego wrzenia i seksualności ;) no chociażby popatrzmy na tekst m_moukere "W rosie podniecenia" :) Ale cieszy mnie mimo to, że się podoba :) może następnym razem uda mi się wnieść więcej ciepła ;) :P

eunika2012-02-27 13:34
"Starych zwierząt się nie je, ani nie chowa po kieszeniach na później. Zostają porzucone na wykończenie. Stają się strachami." - Ciekawe? Dobry warsztat, gdyby tylko mniej tautologii, mniej erudycji, a więcej prostoty. Przekaz zyskałby na czytelności.

BiankaDeSade2012-02-27 16:17
Dziękuję eunika :) Może następnym razem uda mi się napisać coś lepszego (oj, sama zaczynam mocno tego chcieć i trzymać za to kciuki)

nieuchronna2012-02-27 16:45
mniej eurydycji ? wg mnie to ona właśnie jest kwintesencją, nigdy jej za wiele jeśli jest mądrze wykorzystana.

eunika2012-02-27 19:10
Bianko, masz potencjał! Nieuchronna, wszystko w nadmiarze szkodzi;-).

BiankaDeSade2012-02-27 20:44
niestety to racja, jeśli jest czasem za dużo "czegoś" to można mieć mdłości ;) najwyraźniej mimo dużej ilości czasu, za bardzo się "podnieciłam" tym konkursem i zbyt szybko wysłałam tekst :) mea culpa, ale nie ma co się wieszać za to ;) dziękuję za komentarze :)

eunika2012-02-28 00:38
Jasne Bianko. Widać, że pracowałaś nad tekstem. Choć nie uniknęłaś powtórzeń. Mam taki patent - każdy tekst czytam na głos, wtedy łatwiej wychwycić fałszywe brzmienie na każdej płaszczyźnie. I ciągle nurtuje mnie ostatni akapit. "Teraz, mój pokój i serce, wykrwawiają się wzajemnie, niczym zarżnięta świnia, porzucona sobie." - Moim zdaniem dość niefortunna figura stylistyczna. Cóż, "girlanda nadzieji";-).

BiankaDeSade2012-02-28 11:53
Heh tak ogólnie piszę dosyć niesztampowo jeżeli chodzi o stylistykę czy budowanie zdań (dobrze, że nie czytałaś niczego sprzed 6 lat :P to była częstochowa jakich mało). Co do czytania na głos - tez tak robię, ale tym razem rozemocjonowałam się :P ale nie ma co tego rozgrzebywać ;) widzę w konkursie parę tekstów które powinny się "bić" o nagrodę główną :) będę trzymać za nie kciuki :)

alopecosa2012-02-28 13:33
ostatni akapit może niekoniecznie pasuje do tematyki, ale dla mnie świetny!

amoze2012-02-28 22:47
ładnie i zwiewnie choć nie lubię bólu... ale starzy Indianie powiadają, że ból jest wpisany w miłość... dużo fajnych zgrabnych określeń, szkoda, że pamięta je boleśnie, i te palce szukające skóry i fale burzące spokój, między erotyka i pornografią jest cienka linia, i Ty zdaje się doskonale ja wyczuwasz, dzięki za brak cewek moczowych, siadania na ustach chowania się we włosach :)

BiankaDeSade2012-02-29 09:57
cewki moczowe zatrzymała na inną okazję ;) chociaż nie mówię, że w życiu o plastyce jelita nie pisałam ;D czy innych sprężystych i lepkich rzeczach ;) - zależność nastroju

amoze2012-02-29 14:51
hm, nie podejrzewałam Cię o unikanie anatomicznej części jakiejkolwiek :) w prawdzie ja o plastyce jelita nigdy nie pisałam ale myślałam i owszem, dość intensywnie nawet, szczególnie po remoncie własnego podwozia kiedy to moje kiszki zostały z pewnością sterylnie ale niedbale wepchnięte do środka i walcząc o własną plastykę musiały przede wszystkim się ogarnąć co do kierunków i kątów nachylenia na zakrętach swoich:) w każdym razie to co chcę napisać i jakoś mi umyka REM to wiesz, plastyka kojarzy mi się jedynie z kotem:) na zasadzie, ktoś mówi niebieski ja myślę Van Gogh, ktoś mówi żółty ja widzę żonkile, plastyka - kot, zależność - pies:) dziwnie jestem poukładana:) a teraz jeszcze z tamtej strony, bo nie chce mi się dwa razy pisać w różnych miejscach, nie mam nic na zapleczu na szczęście :) ja bawię się słowem jak bawię się obrazem, piszę rzadko a to opowiadanko to po prostu ktoś mi powiedział, że nie potrafię, więc zanim ona skończyła piwo ja napisałam, masz więc rzecz surową jak nieheblowana deska:) zapodaj temat a ja napiszę i możemy się tak pobawić (nawet na czas) pozdrawiam

RuskaMelodia2012-02-29 15:45
Świetny pomysł, dobry wstęp, niezłe zakończenie. "10 maja" trochę za mało upamiętnia tę "jedną chwilę", która przecież ma tu za zadanie opowiedzenie całej relacji. Trochę niedosytu pozostawia brak ciągu przyczynowo-skutkowego między TAKIM wstępem i TAKIM zakończeniem - jak dla mnie. Innymi słowy, chętnie bym się dowiedziała co się zdarzyło 11. maja.

BiankaDeSade2012-02-29 19:17
11 maja był dniem straconym. Pełnym drżących warg przy gryzieniu jabłka. Utęsknieniem kolejnej chwili i naciąganiem dnia pod samą szyję tak, by już od piersi, zaciągać na siebie noc, w której znowu, mogłam ją mieć ;) Tak mi się wydaje ... amoze - jesteś genialna :) a ja mam ochotę na coś japońskiego, więcej napiszę w mailu, bo mam ochotę

Jaguar_382012-02-29 22:41
BiankaDeSade: "...w moim jest mało tego wrzenia i seksualności...". I dobrze! To mialy byc erotyki, a nie soft porno. Niektore opowiadania niestety ocieraja sie o zgola inny gatunek. Mniej czasem oznacza wiecej. Po wczesniejszych tekstach, wreszcie tu znalazlam odech i przyjemnosc zaglebiania sie w Twoje slowa, a swoja wyobraznie. Moze drobiazg, moze nie, ale zauwazylas, ze nawet tytul jest wazny. Koncowka wg mnie zbyt mocna, za kontrastowa. Moze niewlasciwe zostalo zastosowane porownanie? RuskaMelodia: "chętnie bym się dowiedziała co się zdarzyło 11. maja" Mnie chyba tez :-)) Powodzenia w dalszej tworczosci

BiankaDeSade2012-03-01 10:33
Jaguar dziękuję :) Z końcówkami mam przeważnie kłopot i często wychodzą dosyć nieociosane i ostre, jakbym wycięła je z innej "bajki" - ale lubię to ;) mimo wszystko... O 11 maja napisałam króciuteńko nad twoim postem - hmmm może tyle starczy :P

Jaguar_382012-03-02 10:40
Lubie niespodziewane zakonczenia, zmiany akcji, zaskoczenia, ostrosci... Tu jednak bylo nie ostro, lecz jak sama napislalas "z innej bajki". O tak, zupelnie z innej. Dostalam "wyrazem" w glowe i przyjemnosc wczesniejszego czytania gdzies prysla. A szkoda, a szkoda. Guz na szczesci zejdzie :-)

aradinna2016-12-19 20:01
Poezja... ;)

jednospojrzenie  j.jednospojrzenie@wp.pl2016-12-25 14:43
Coś wspaniałego. Chcę więcej takich splotów słów :) pozdrawiam serdecznie!

paskuda742017-09-30 23:41
Dobrze sie czyta , subtelne i wysmakowane jedno z lepszych opowiadan .Gratuluje autorce.


Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024