Miłość w czasach Aleksandra

Niektórzy widzowie czują się lekko zaszokowani wątkiem homoseksualnym w filmie „Aleksander”. Warto więc przypomnieć, że miłość, małżeństwo i seks miały wówczas zupełnie inny wymiar.
Zanim najnowsze dzieło Olivera Stone’a weszło na ekrany kin, grupa greckich prawników zagroziła wytwórni Warner Bros i samemu reżyserowi wytoczeniem procesu, jeżeli w czołówce nie pojawi się napis, że film od początku do końca jest fikcją. Nie chodziło przy tym ani o mapę podbojów Aleksandra, ani o rekonstrukcje scen bitewnych, ani o inne realia świata starożytnego odtworzone na ekranie. Chodziło o orientację seksualną macedońskiego króla. Film sugeruje bowiem, że Aleksander był homoseksualistą.

Nawiasem mówiąc, dwa lata temu na konferencji w Salonikach archeolodzy zostali zaatakowani przez kilkuset Greków, ponieważ jeden z mówców planował przedyskutować kwestię orientacji seksualnej macedońskiego wodza. Doszło nawet do interwencji policji.

Być może dlatego twórcy filmu „Troja”, który wyświetlano w kinach latem 2004 r., uznali za temat niewygodny upodobania seksualne bohaterów Homera. Achillesa i Patroklosa nie przedstawiono – jak w poemacie – jako pary kochanków, uwagę widzów skierowano na uczucie Achillesa do branki Bryzeidy.

Obrońcy moralności zapominają, że pojęcia homo- i biseksualny należą do świata dzisiejszego, więc próba zastosowania ich do czasów Troi lub Aleksandra jest niewybaczalnym anachronizmem. Ani starożytni Grecy, ani Macedończycy nie stosowali się do powstałych później chrześcijańskich kodeksów moralności. W czasach Aleksandra po prostu uprawiało się seks albo nie.

Milczące żony

Jeśli seks, to rzadko z żoną – tak można by podsumować podejście starożytnych Greków do miłości cielesnej. Zadaniem żony nie było budzenie pożądania; mimo że małżonkę nazywano często słowem alochos, czyli ta, która dzieli łoże; małżeństwo było dla mężczyzny jedynie drogą do uzyskania legalnego potomstwa i bezpłatnej obsługi domu.

A dla kobiety? Rolę greckiej mężatki w starożytnym społeczeństwie najlepiej podsumował Eurypides: „Dla kobiety najlepszym jest milczenie i skromność, jak i nigdy nie być publicznie wspomnianą”. Dziewczyna, zaślubiona zazwyczaj w wieku 14–15 lat, była prawnie i faktycznie całkowicie zależna od męża, nie znała świata ani ludzi oraz zadawała jak najmniej pytań; jej wykształcenie ograniczało się do umiejętności prowadzenia gospodarstwa i opieki nad dziećmi.

Trudno się więc dziwić, że dla ceniących życie publiczne, dyskusje i uczty Greków milczące niewiasty z wiecznie spuszczonym wzrokiem nie były partnerkami uczuciowymi ani intelektualnymi. Nawet filozof Sokrates przyznawał, że z nikim nie rozmawia tak rzadko jak z własną żoną. Miłości szukali Grecy u młodzieńców, a uciech cielesnych – u heter.

Ukochani młodzieńcy

Choć wydaje nam się to dzisiaj szokujące, za najbardziej wysublimowaną i wzniosłą formę uczucia uznawano w Grecji miłość łączącą dojrzałych mężczyzn i młodzieńców. Opinia społeczna potępiała jednak związki, które ograniczały się tylko do zaspokojenia cielesnego pożądania. Ofiarując młodzieńcowi zainteresowanie, mężczyzna nakładał na siebie obowiązek opieki nad nim, wykształcenia i wprowadzenia go w świat. Eromenos – jak nazywano młodego kochanka – towarzyszył swemu protektorowi podczas uczt i debat filozoficznych, poznawał odpowiednich ludzi i miał ułatwiony start w dorosłe życie.


Więź duchowa i intelektualna łącząca partnerów była w takim związku ważniejsza niż seks. W 387 r. p.n.e. Tebańczycy stworzyli elitarny oddział wojskowy złożony wyłącznie z par męskich kochanków – uważano bowiem, że są oni odważniejsi i wierniejsi ideałom niż heteroseksualni żołnierze. Oddział został zmasakrowany w 338 r. p.n.e. w słynnej bitwie z wojskami Filipa II Macedońskiego (ojca Aleksandra) pod Cheroneą; żaden z Tebańczyków nie ustąpił pola.

Symbolem demokracji w Atenach była również para kochanków – Harmodios i Aristogejton, którzy w 514 r. p.n.e. zabili tyrana Hipparchosa i sami przypłacili to życiem. Polikrates, tyran Samos, tak obawiał się politycznych skutków męskiej miłości, że kazał zamknąć miejski plac ćwiczeń, palestrę, gdzie często rodziły się nowe związki.

W związkach mężczyzn i młodzieńców kontakt seksualny był punktem drażliwym. W fazie zalotów nie można było pozwolić sobie na oznaki erotycznego zainteresowania: jeden z Ateńczyków, Kallinas, zapraszał do siebie na uczty eromenosa razem z jego ojcem. Niewiele natomiast wiadomo na temat samego cielesnego zbliżenia; antyczni autorzy milczą w tej kwestii.

Niemiecka badaczka ówczesnych obyczajów Carola Reinsberg twierdzi, że stosunki analne uważano za uwłaczające męskiej godności i najczęściej praktykowanym aktem seksualnym były stosunki udowe. Od eromenosa wymagano, aby okazywał obojętność i nie odczuwał rozkoszy fizycznej. Żaden z autorów nie wspomina, czy było to realne w przypadku młodzieńców w wieku burzy hormonalnej, mających po raz pierwszy okazję do eksperymentów z seksem.

Eromenos otrzymywał od swojego protektora dary i opiekę, ale łatwo mógł się narazić na zarzut sprzedawania się za pieniądze. Podejrzenie o prostytucję rujnowało karierę; Grecy uważali, że kto kupczy swoim ciałem, nie zawaha się również przed korupcją.

Luksusowa rozkosz

Chociaż może to szokować jeszcze bardziej, starożytny Grek szukał kobiety, kiedy nie zależało mu na wysublimowanej miłości, ale na czystej rozkoszy. Sądząc z obfitości nazw, Ateny musiały się roić od przedstawicielek najstarszej profesji świata: gephyris była prostytutką szukającą klientów na moście, katakleistos pracowała w zamkniętym domu publicznym, porne była ordynarną dziwką. Nierząd istniał również w wersji luksusowej.

O heterach krążyły w starożytności legendy. Piękna Tais, w której zakochał się Ptolemeusz, jeden z wodzów Aleksandra, namówiła podobno pijanych żołnierzy podczas uczty do spalenia pałacu królewskiego w Persepolis. Lamia kazała wybudować Stoa Poikile, jeden z wielkich portyków zdobiących agorę ateńską. Najsłynniejsza grecka hetera Fryne miała rzekomo ofiarować pieniądze na odbudowę Teb, zniszczonych przez Aleksandra Wielkiego, pod warunkiem, że mieszkańcy ufundują jej inskrypcję: „Co zburzył Aleksander, to odbudowała hetera Fryne”.


Wiadomo jednak dzisiaj, że hetery były tylko luksusowymi prostytutkami i tylko nieliczne osiągały wielkie wpływy i majątek. Zazwyczaj zostawały nimi niewolnice, w tym zawodzie najwyżej ceniono jednak wolne kobiety.

Większość heter nie była ani piękna, ani dobrze wykształcona, nie były to też dystyngowane damy; chociaż słowo hetajra oznacza po grecku towarzyszkę, mężczyźni szukali w nich partnerek do pijatyk i orgii. Na wazach greckich zachowały się liczne, niekiedy bardzo drastyczne przedstawienia takich orgii z udziałem heter.

Hetery, o ile nie towarzyszyły klientom w ucztach, przyjmowały ich we własnych, luksusowych domach, gdzie nierzadko usługi seksualne świadczyła liczna służba, a sama hetera rezerwowała swoje wdzięki dla kilku najważniejszych gości. Na co dzień, w odróżnieniu od zwykłych prostytutek, nie obnosiły się ze swoją profesją i zajmowały się nobliwymi kobiecymi zajęciami, jak przędzenie wełny. Słynna Fryne podobno w ogóle nie używała szminki ani wyzywających strojów, upodabniając się do szacownych ateńskich matron.

Koszty usługi prostytutki były bardzo zróżnicowane: od jednego obola (stanowiącego 1/6 drachmy) do 10 drachm. Dla porównania, dzienne wynagrodzenie niewolnika w kopalni srebra w Lawrion wynosiło jeden obol dziennie, byk ofiarny kosztował 51 drachm, para butów 6–8, a płaszcz 7–20 drachm. Jednak już wizyty u heter lub młodzieńczy kochanek pociągały za sobą wielkie wydatki. Młodzieńców zdobywało się spędzając całe dnie na palestrze, na co nie mógł sobie pozwolić ktoś, kto musiał pracować na utrzymanie. Konkurencja była duża, mężczyźni próbowali więc zdobyć eromenosów obsypując ich prezentami. Plutarch pisał pod koniec I w. n.e., że jeden z mężczyzn wydał cały swój majątek, aby zaskarbić sobie względy urodziwego Alkibiadesa.

Za pięć śledzi, figi i ser

Mimo że ceny usług heter kontrolowali agoranomoi – urzędnicy, których zadaniem był nadzór nad handlem i cenami towarów – słynna Fryne żądała od klienta 100 drachm, a na przełomie IV i III w. p.n.e. hetera Gnatena otrzymywała nawet 1000 drachm za noc. Za piękną Neerę dwóch klientów zapłaciło jej opiekunce 3000 drachm; uznali, że taniej będzie posiadać heterę na własność, niż każdorazowo płacić za jej usługi, żaden z nich nie był jednak dostatecznie bogaty, aby stać się jej wyłącznym posiadaczem. Chyba jednak nie wszystkie hetery ceniono tak wysoko: w poemacie Lukiana marynarz wylicza wszystkie prezenty ofiarowane kochance: sykiońskie buty za 2 drachmy, flakon perfum z Syrii po tej samej cenie, cypryjskie cebule, 5 śledzi, figi i ser. Już starożytni Grecy uważali jednak, że najtaniej i najbezpieczniej można zaspokoić potrzeby seksualne nawiązując po prostu romans z mężatką.

Aleksander Wielki był człowiekiem swojej epoki. Macedończycy praktykowali wielożeństwo; wódz zawarł legalne małżeństwo z córką baktryjskiego wodza Roskaną i z dwiema Persjankami; spłodził co najmniej dwoje dzieci. Jednak na co dzień kobiety pozostawały w haremie, a dla Aleksandra o wiele większe znaczenie miała przyjaźń towarzysza z lat dziecinnych, Hefajstiona. Jeśli w związku tym pojawiały się elementy erotyczne, było to zgodne z greckimi obyczajami, natomiast ważniejszą rolę pełniła wieloletnia przyjaźń i absolutne wzajemne zaufanie. Zaś fascynacja Aleksandra perskim eunuchem Bagoasem była typowym związkiem dojrzałego mężczyzny i młodzieńca. To właśnie te sceny filmu tak oburzyły grecki establishment i niektóre media, ale co kraj (i czas) to obyczaj.
Marta Landau
Data publikacji w portalu: 2005-02-10
Polityka 05/2005 (2489)
Podoba Ci się artykuł? Możesz go skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
Aktualna ocena: ocena: 0 /głosów: 0
Zaloguj się, aby zagłosować!
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  


Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

NAPISZ DO NAS

Masz uwagi, zauważyłaś błędy na tej stronie?
A może chciałabyś opublikować swój tekst?
- Napisz do nas!

FACEBOOK

Zapraszamy na nasz profil Facebook
© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024