Ostatnio na blogu: Przeszłość. Zamknięta. Zniszczona.
Teraźniejszość. Otwarta. Spokojna
Przyszłość. Niewiadoma, jak zawsze.
Codzienność niczym liść. Lekki, delikatnie popychany przez wiatr. Upadający z godnością, bez gniewu, żalu, nienawiści.
To takie dziwne budzić się koło niej. Takie dziwne zasypiać przy niej. Ukryte piękno w jej melodii śmiechu. Ukryty spokój w jej ramionach. Tak, jestem szczęśliwa, jestem spokojna.
Codzienność niczym deszcz. Upadający z dużej wysokości, bez bólu, bez łez.
To takie dziwne jeść wspólnie śniadanie, to takie dziwne robić wspólnie zakupy. Ukryty czar w jej spojrzeniu. Ukryta moc, gdzieś w nas. Tak, jestem zakochana, tak kocham.
Wraca siła, wraca wiara, mogę iść dalej.
Spokojne bicie serca, równomierny oddech. Cóż, codzienność jest błogosławieństwem.
131 nocy. Zaplątana w twych ramionach. 131 Poranków. Zaplatana w twym spojrzeniu.
131 dni. Zwyczajnych a zarazem oderwanych od rzeczywistości.
Uśmiech, dotyk, namiętność, ciepło. Twoja zbrodnia. Wet za wet. Tym się karmimy. Zostaje pytanie czy to nas zgubi.
Moje sny stały się Twoimi. Moje koszmary są częścią Ciebie. To nie tak że się boje. Nie Ciebie, nie nas. Boję się straty. Jak każdy?