SLD - UP stają w szeregu jednym i o prawo legalizacji związków partnerskich walczyć będą. Skąd taki przewrót?
Czerwona brać wobec setek irracjonalnych decyzji, wobec problemu bezrobocia i wciąż powiększających się cięć budżetowych - wprost proporcjonalnie do tychże przerzedzają się szeregi jej elektoratu. A wybory coraz bliżej... a poparcie spada... a przegrana w oczy kole. Jak zdobyć wyborców?
Jedynym sposobem zdaje się być klasyczna już taktyka (czy to lewa czy to prawa) - kiedy dzieje się źle, odwrócić oczy ludu od punktów zapalnych i skierować je na wieczne, kontrowersyjne problemy - aborcja i związki homoseksualne. Ukrycie tego pod płaszczykiem rzekomej realizacji uprzedniej kiełbasy wyborczej. Żałosne. Dyć było nie było, homoseksualiści to największa polska mniejszość. I co?
Czy cała dyskusja dzieląca siły polityczne na dwa fronty, warta jest przysłowiowej świeczki? Czy zalegalizowanie związku ze swoją partnerką (partnerem), warte jest setek uprzednich upokorzeń na politycznym targu?
Pozostawiam zadumie pytanie: czy przekroczenie prawa do prywatności, prawa do intymności w imię dobra społecznego jest w rzeczy samej w sobie słuszne?
Zaloguj się
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!