DZIEŃ DOBRY

szyby parują rysunki drzewa liście
mnóstwo zaczętych kresek
grafika doskonała technika wysublimowana
wczoraj rozmawiałyśmy i poznałam twój głos
opowiadałaś o swoich obrazach
o tkaninach o niciach o kolorach
w telewizji właśnie leciały skoki
niektórzy wyładowali naprawdę daleko
jakiś Norweg pokonał granice możliwości
rozbierałam cię w myślach
byłaś jeszcze bliżej niż przypuszczałam
nie gdzieś tam kilkadziesiąt kilometrów stąd
wszystko było takie realne
czułam smak pomarańczy jak dawniej
na boże narodzenie jedyny dzień w roku
zakwitały dojrzewały wszystko działo się jednocześnie
chciałam jeszcze ci powiedzieć coś
ale zrobię to jak wrócisz
zresztą chyba się nawet domyślasz
trudno to ukryć szczególnie o świcie widać
jak przez szczelinę między zasłonami
przedostają się ptaki drzewa wszystko co żyje

*****

dzień dobry

nasze rozmowy trwające do świtu
powierzane nocy tajemnice
konfiguracje gwiazd
wykazują wyjątkową cierpliwość
od miliona lat w ten sam sposób docierają
do siatkówki oka i wyciskają słone krople
tęsknoty za czymś bliżej nieokreślonym
ale intuicja nam podpowiada zanim pomyślimy
że nie możemy się mylić w tej osobliwej kwestii
zapaliłam nocną lampkę by jeszcze raz przeczytać słowa
które mi wysłałaś
ścieżką przebiegałam przez zieloną łąkę
czerwone maki w zbożu o aksamitnych płatkach
wygładzały chropowatą powierzchnię
na źdźbłach trawy grały świerszcze
aż do pierwszych jasnych motywów
w których istnienie już nikt nie wątpił

*****

koniec zimy

zima się kończy pod poduszką
pod którą schowałam telefon komórkowy
na wszelki wypadek gdybyś chciała mi coś powiedzieć
w nocy kiedy milczą nawet stare zegary i dzieci zasypiają po bajce
zwiększa się poczucie własnego ciała
rosną na nim wyszukane rodzaje bratków i maciejka
przechodzą po nim - jak po moście -
zwierzęta dzikie i nieokiełznane
mieszkańcy miast wylewają pomyje a psy sikają
podnosząc tylną nogę
stawiają kamień
na którym wystukują imię nazwisko adres
dane potrzebne do identyfikacji
w nocy hieny karmią się padliną
cuchnącą rozkładającą się formą życia
a ja nasłuchuję twojego szeptu o siódmej rano
i czuję dotyk na mojej skórze biednej
wciąż poddawanej próbie skórze
wygładzasz wszelkie niedoskonałości
odprawiasz dzikie zwierzęta
leczysz rany szarpane i cięte
ziołami
które rosną w najwyższych górach

*****

na dobry poniedziałek

wczoraj wiele się wyjaśniło pod wieczór
twoja zielona sukienka na desce do prasowania
pozbywała się zmarszczek i pachniała lawendą
wymieniłyśmy elektroniczną korespondencję
uczyłam się na pamięć i to jak mnie nazwałaś
było dla mnie czymś zupełnie nowym
pisałaś że wyjątkowo pójdziesz dziś do kościoła
wyobrażałam sobie ciebie jak się modlisz do matki boskiej
śnieg skrzył się na drodze kiedy wracałam
latarnie już przyświecały i zrobiło się późno
ale świat błyszczał w tej bieli i w tym świetle

*****

na dzień dobry

rzeka błyszczy jak złota wstęga
oddychamy jaśminem i bzem
i kręci nam się w głowach
jak po alkoholu
nasze dłonie mają skrzydła
otwierają się i szybują
nad słonymi oceanami
i splatają się w locie
szepczemy święte słowa
upalny dzień wspina się
napinając łukiem konary drzew
ruda wiewiórka jednym susem
pokonała granice grawitacji
kropla rosy zatrzymała się pośrodku
i połączyła dwa światy

******
na dzień dobry

nie powiem że cię widziałam
nie powiem że cię słyszałam
nawet cię nie dotknęłam nawet cię nie poczułam
nie byłaś na mojej skórze
ani jednym centymetrem swojej skóry
nie zbliżyłyśmy swoich ust do siebie
nie zdejmowałaś ubrania ani ja nie zdejmowałam
nie stałyśmy naprzeciwko zupełnie nagie
nie przekroczyłyśmy żadnej granicy
wszystko się wydarzyło
nic się nie wydarzyło
niebo się otwarło
piekło się zamknęło