WIERSZE

Beata
nasza mądrość zaczyna się na krawędzi okna
gdzie widać pierwsze zielone pędy które wyruszają w podroż
dookoła ziemi i cisza zalegająca pod zielonym płaszczem
pod podszewka milczenie w złotej tonacji
skowronek albo ważka srebrnoskrzydła dama
której nie może doścignąć księżyc
i tylko się zmaga ze swoim cieniem martwym obrazem
ciemnym szeptem wynurzającym się ze strumienia
nasza mądrość nas prowadzi daleko
o wiele dalej niż można sobie wyobrazić
to są jabłka pomarańcze pomidory
wiśnie czereśnie jagody
wszystkie owoce świata
wszystkie doskonałości niewidzialne i widzialne
które są konsekwencją dalszym planem
niezamierzonym faktem
a my bezmyślnie stawiamy kroki
i idziemy za tym światłem
trzymając w rękach krople rosy
błyszczące talizmany

*****

nie siedzę w wygodnym fotelu choć siedzę
nie wpatruje się w biały ekran choć się wpatruje
nie słucham muzyki choć przecież wyraźnie słyszę
nie pije kawy pomimo że czuję nawet jej smak w ustach
nie mam nic do powiedzenia choć mówię
i inni zgodnie to potwierdzają że tak jest rzeczywiście
podnoszę słuchawkę telefonu rozmawiam choć
czasami mam wrażenia że to nie ja
że to ona albo on albo jeszcze ktoś inny
ktoś kogo nie znam i ktoś kto jest mi zupełnie obcy
próbuję się uszczypnąć i jeszcze raz ponawiam próbę
widzę ślady na swojej skórze
zdaję sobie sprawę że jest to trudne
że jest to bardzo trudne
że jest to prawie niemożliwe
dopóki nie wrócisz

*****

jest środa nie ma piątku
jest rok 2006 nie ma innego roku
jest przed południem a nie po
nie ma ani wieczoru ani nocy ani innej pory dnia
jest zima połowa lutego
nie może być lipiec ani sierpień
jest to wykluczone i niemożliwe
wystarczy popatrzeć przez okno
śnieg zalega na polach drzewa
są ośnieżone dzieci zjeżdżają z górki na sankach
mam dokładnie tyle lat licząc od daty urodzenia
do teraz nie mogę mieć ani mniej ani więcej
Mogę jedynie wyglądać na starszą albo młodszą
ale wiek pozostaje bez zmian
tylko w jednym przypadku
czas jest bez znaczenia
i w środku zimy zakwitają bzy
zielenią się drzewa słonce świeci wysoko
może być dowolna pora późnym wieczorem
i późny wieczór o dowolnej porze
nic nie jest wykluczone i wszystko jest możliwe

*****

nogami cię potrzebuję
rękami cię potrzebuję
opuszkami palców cię potrzebuję
całym ciałem cię potrzebuję
potrzebuję cię zimą wiosną latem i jesienią
potrzebuję cię w pociągu i w autobusie
na skrzyżowaniu ulic i na zakręcie
potrzebuję cię każdym moim oddechem
potrzebuję cię różą w ogrodzie
i kwitnącym jaśminem
potrzebuję cię na jawie i we śnie
wtedy kiedy sznuruję buty i wtedy kiedy piszę coś
cokolwiek by to było zawsze jest o tobie
bo cię potrzebuję w każdym słowie
kiedy otwieram oczy muszę cię zobaczyć
inaczej nic nie widzę i nie patrzę
ptak za oknem wyśpiewuje twoje imię
i niczego innego nie słyszę o świcie
Data publikacji w portalu: 2006-11-23
« poprzedni wiersz następny wiersz »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024