ZACZAJONA W OCZACH TĘSKNOTA, czyli ZAGINIONE V

Eve Amarantine
*** (odchodzę)
nadszedł już czas
opuszczam te zielone lasy
zapominam te zachody słońca
zostawiam te łąki i kwiaty
uciekam od cierpienia
zapominam te noce ciemne
pozostawiam po sobie wspomnienia

odchodzę od osób ukochanych
nadszedł już czas
ciało me z życia powstałe
w proch ciemny się zmieni
choć życie los wielu osób zmieniło
porzucam je na fale wody
wody błękitnej jak niebo


***
w sens życia zwątpiłam
swą drogę zgubiłam
jak mam teraz ją odnaleźć
wśród tych dni pochmurnych
wśród tych słów kłamliwych


***
sen jest jak samobójstwo
odcinasz się od wszystkich
zaczynasz żyć w swoim
wyśnionym wymarzonym świecie
z każdą sekundą zamykasz się
odgradzasz budując wokół gruby mur
o ciernistych gałęziach obojętności
wszystkie problemy odfruwają
jak elfy na kolorowych skrzydłach

tylko że ze snu obudzi cię
uciskający na głowie cierń odpowiedzialności
a nadzieje drzemiące w duszy przeciągają się

z samobójstwa nie można się obudzić
to są drzwi tylko w jedną stronę
zastanów się zanim je otworzysz


***
inni myślą
że nie uroniłam
nigdy żadnej łzy
ze wzruszenia
ja tymczasem
w ukryciu strumienie
łez wylewałam

inni myślą
że jestem twarda
pewna jak lodowa skała
lecz ja nie mam
takiego serca
nigdy nie byłam
siebie pewna

chciałabym to skończyć
przestać udawać
ale nie mogę
boję się
że zginę
pośród nich


***
myślę o swoim życiu
czy jest w nim sens?
czy ja mam jakiś cel?
niewiele wiem

może odejdę stąd
moje życie zakończę już
a może nie

gdzieś w oddali nadzieja lśni
lecz czy dla mnie?
czy coś jeszcze czeka mnie?
czy mam jeszcze szansę?

nie mam już marzeń
wszystkie w dal uciekły gdzieś
zbyt trudne do spełnienia
okazały się


***
nie wiesz co to znaczy
rozmawiać samemu ze sobą
nie wiesz jak to jest
odpowiadać sobie na pytania
nie wiesz jak można
mówić do siebie zdania
nie wiesz jak bardzo pragnę
porozmawiać z drugą osobą

wciąż przy mnie jesteś ty
nie zważasz na moje łzy
daj mi trochę wolności
i zniknij z codzienności


***
każdego dnia
szarym cieniem
staję się uciekam
przed cierpieniem

nie znajdziesz
mnie tam
gdzie światło
świeci jasne

szukaj mnie w 
najgłębszych
krwawych korytarzach
obojętności

tylko tam
wysychają łzy
serce staje się
choć na chwilę
kamieniem


***
czy widzisz te łzy?
spływają po mej twarzy
ja płaczę
już cię nie zobaczę
nigdy
odchodzisz we mgłę
pozostawiasz po sobie
tylko wspomnienie


*** (kiedykolwiek)
czy kiedykolwiek skończyły
ci się łzy?
ja mam ich z każdym dniem
coraz mniej...
podobnie jak coraz mniej
mam nadziei...
na cokolwiek.
czy kiedykolwiek płakałaś
z czyjegoś powodu?
ja co dzień...
w świadomości ze nikt
nie wyleje ani kropli...
...za mnie.
jestem nikim
nikomu nie ważnym...
czy kiedykolwiek zastanawiałeś
się czy dobrze robisz
zostając tutaj?
ja żałuję że tu jestem...
że nie pozbawiłam się
tych cierpień...
cierpień które teraz muszę
znosić...
czy aby na pewno muszę?


***
samotności...
ty coraz bardziej
z każdym dniem
wciągasz mnie
do siebie
porywasz
w swoje
ciemne korytarze
smutku


*** (tylko ja)
przepraszam
cię wciąż...
za te
niemiłe słowa...
wybaczę ci
wszystko
cokolwiek
uczynisz...
masz przecież
prawo mnie
odrzucić...
zostawić...
tak bardzo
przecież cię
ranię
bez powodu...


***
nawet teraz
po tylu
dniach
trudno mi
zasnąć
krzyki i
obrazy
wciąż
szumią w 
głowie...
jak
obrazy
z horroru...


*** (cmentarz-sen)
tak tu ciemno...
pusto...
jasne światła
dookoła migocą...
bukiety kwiatów
pięknie ozdobione...
przy drodze
żebraczka prosząca
choć o grosz...
ponury widok

stoję przed twoim grobem
zastanawiam się...
jak to może mieć sens?
dlaczego samobójców
pochowują za płotem?
musieli mieć jakiś powód...

widzę po chwili
że żebraczka
odeszła...
zimno i mróz
to dlatego
jej twarz zbielałą
chłód dotarł aż
do serca...
przyszedł po nią anioł...

postawiłam świecę
na dwóch grobach obok
chyba ktoś o nich
zapomniał...
a ja...
nawet ich nie znałam...
nie wiem jacy byli...
kogo kochali...


***
miłość wyleciała
z tego
domu
na czarnych
skrzydłach
nienawiści
nic się już
nie zmieni
nigdy
tylko
czekać na...

...śmierć


*** (modlitwa?)
boże
gdzie jesteś?
we mnie? w sercu mym?
dookoła? w pustce tej?
dlaczego nie przychodzisz
gdy cię wołam?
dlaczego
uszy masz zatkane
tak jakbym...
ja była jakąś grzesznicą
czy ja coś zrobiłam?

boże
dlaczego nigdy
nie odpowiadasz
na moje pytania?
czy są tak trudne?
dlaczego nie przybywasz
gdy cię potrzeba?
kiedy tak
okropnie cierpię

boże
mawiają żeś miłością
nadzieją
wiarą...
a ty?
czy ty w ogóle istniejesz?
milczysz...
dlaczego?
boże odpowiedz...

...jeśli jesteś


***
biały śnieg
za oknem
prószy
zapach świąt
w pamięci
mam
pamiętam
choinkę
przystrojoną
biały opłatek

tej zimy
już tak nie będzie
straciłam w ciebie
całą swoją wiarę
tyle razy
prosiłam
o naprawdę
mało warte rzeczy

a ty...
nie odpowiadałeś
o mnie
zapomniałeś


*** (mętlik)
boże jeśli jesteś
powiedz...
kogo w mym sercu
umieścisz
ty stworzyłeś
to wszystko
dlaczego mam
się tak dręczyć
odpowiedzi szukać
patrząc
na puste ściany
życia...
daj mi jakiś znak
potwierdzenie
pytam cię bowiem
kto w mym
sercu zamieszka

tak bardzo chcę znać
najgorszą
prawdę...
daj mi jakiś znak
choćby malutki
nie pozwalaj mi
żyć w niepewności
jeśli nie chcesz
to życie
mi odbierz
bezsensowne
tak będzie
lepiej...
Data publikacji w portalu: 2006-11-23
« poprzedni wiersz następny wiersz »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024