JEJ CZAR
Mira
Przemijanie
Odlatujące ptaki
zabierają w niebo siłę,
jak ja przetrwam tę zimę?
Kruszy się we mnie kostka cukru,
jak ja przetrwam tę zmorę?
Może będzie łagodna,
może będzie miała oczy anielskie?
Może wiosną, otworzą się
jej złote kłosy nade mną?
We śnie
A jeśli już tam zamieszkam,
to gdzie powieszę twe zdjęcie,
położę książkę telefoniczną
z zaznaczonym numerem do ciebie?
Przecież tam jest miejsce tylko na oddech.
A jeśli już tam zamieszkam,
to oglądać będę ważki i liszki,
na wspomnienia czasu mi nie starczy,
to znaczy, że zapomnę o tobie?
A jeśli ten sen będzie błękitny,
i zaczaruje mnie aksamitem,
to znaczy, że miejsce to,
niebem będzie?
Bez ciebie…
Plotka
W jesienne wieczory,
w te wietrzne,
licho zawodzi smętnie
aż świerszcz truchleje
a dusza boli:
„Hanka nie żyje,
zaszalała swój czas,
zwariowała ostatni taniec.
Nie uwierzysz, że nikt,
nie uwierzysz, że ktoś,
że coś, że nic się nie czai,
nie czyha, nie przemyka,
nie uwierzysz, że Hanka…”
Ten wicher zawodzi,
Hanka to była lesbijka…
Miłość
W pośpiechu
list pod poduszkę wetknęłam,
nastrój gorącej herbaty,
wrzący, był wtedy we mnie.
Pocałunki,
uściski wszędzie,
skryte, jawne,
w biegu, w nocy.
Zapach wiosny zimą,
sunący za mną wszędzie.
Boże, żyłam w pędzie!
Twoje ręce,
pieszczoty dwie najpiękniejsze,
lilie, róże, stokrotki,
po stokroć pieszczone miejsce.
Co mi zostało?
List do mgły
Jestem zielona i szczupła,
kołysze mnie wiatr, tuli ziemia,
smakuję słodko, jestem kwaśna,
z czasem stanę się
siwą łodygą.
Nie mogę być twoją żoną
zbyt szybko przeminę,
stanę się popiołem,
spalonym oddechem lata.
Nie pasujemy do siebie.
Bliższy jest ci księżyc.
Z naszych gestów
Ten jest najpiękniejszy,
gdy z oczu płynący smutek,
kąciki ust rozśmiesza.
Powitanie jest najpiękniejsze,
gdy oplatasz mnie ramionami jak bluszcz,
i spokój nasz ukorzeniasz.
Ten jest najpiękniejszy,
gdy w dłoni twej, ma dłoń zostaje
i tam się w dom zamienia,
w życie nasze.
wyliczanka
na kogo wypadnie na tego bęc
i tak trafiło na mnie
jestem les
berek berek
głupi berek
ene-due- rabe
połknął Chińczyk żabę
raz dwa trzy wychodź ty
w tej zabawie
w chowanego
jestem doskonała
kto się bawi w berka palec pod cukierka
bo za minutkę zamykam budkę
berek
jestem berkiem
gonię cię …
jesienny dzień
najdłuższy bywa, gdy
mgieł perłowe korale
wiszą nad czasem,
czekają na wiatr,
zastygłe
trwają tak lata świetlne
wiersze powstały w latach 2004-2006
Data publikacji w portalu: 2007-03-03
« poprzedni wiersz
następny wiersz »