WIERSZE

Ruska Melodia
Krucho mi z Tobą

Jak długo ponosisz wodę
dzbanie?
Ile jeszcze razy napełnię Cię
smutkiem?
Ile rozterek w Ciebie wleję?
Jak długo będziesz się upierać,
że nie parzy?
Pozachodziłeś od osadu.
Twój brzuch usiany pajęczynką.
Brzegi wyszczerbione, szpecą.
Ucho niepokojąco luźno się trzyma.
Z szacunku i wdzięczności
wymienię Cię na lepszy - godny.


Chodzi o milczenie

kradnę posiadłości
grabię tereny taktycznie
strategicznie wojennie
rubieżnie wchłaniam ekspansywa
doprzestrzeniam siebie

znam się na sztuce
maluję akty własności
ilustruję wizerunki
poddaję deformacjom i przerysowaniom
obnażam kanonicznie

jest pora karmienia
jest pora uczulania
czas zemszczenia
i czas gołych rąk
Bóg zapłaci


Poród

odbędzie się poród
dziesiąty raz usłyszę
że mam syna
z krwi i kości mojej

spłynie ze mnie
woda uświęcona
maleńkim pobytem
idealnie ciepła

spojrzę w oczy z rtęci
raz na zawsze
przestanę nie mieć nikogo
raz na moje zawsze

palec-drogowskaz zatoczy
wokół nas rondo
rozrysuje mapy nada kierunki
wytyczy trasy nienajprostsze

złogodnieją rysy
łzy miną zakręt
przycichnie głos
do czułego szeptu

dowiem się wreszcie
co znaczy kochać
ze słownika dla matek:
bezwarunkowo


Z różowym lukrem.

miękkiego ciała do woli
miałkiej słodyczy nie za mało
mąki tyle co na chleb
wody miarkę żeby podlać
do smaku co kto woli
byle dużo

ciało nacierać słodyczą
dodać mąkę przesianą
wodą kropić nie zalewać
nie mieszać a ugniatać
łącząc składniki w kulę

wypiekać w temperaturze 36,6
owinąć w ciepło
i schować bezpiecznie
na dwa ćwierćwiecza


gotowe ozdobić różowym lukrem
podawać własnoręcznie
smacznego!


***

zmęczyłam się czuciem
wyczerpałam pokłady
pod stopami mam nic
nad głową wciąż ciebie


Mojej twarzy do twarzy w Tobie


do twarzy mi w tobie
i w składnikach ziemi
bo ja ziemska jestem
jak mało kto, jak nikt

chce mi się prozy żywej
obiadów z zupą za słoną
czystej pościeli z magla
i westchnień na "u"

dziesięciu pierwszych razów
częstotliwości obłędnej
szczęścia między miedzami
i świętego spokoju za darmo

do twarzy mi w tobie
do twarzy mi w na! prawdzie
do twarzy mi w świadoma
praw, obowiązków i wyników


***

jak wygląda moja dłoń na tobie
że chlebem gorącym pachniesz rozgrzana
którędy ręka się zsuwa po wilgotnym udzie
i dwa oddechy w jednen się łączą

jak stróżka potu opowiada morze
że się smaki mieszają i odkrywam siebie
jak całujesz bezwietrznie moje powieki
a słodki ciężar woła o mocniej

jak na mnie swój kształt rysujesz palcem
że krew ci pulsuje pod prawym okiem
jak w ruch cię wprawić jednym pchnięciem
i jak mówić do ust żeby nie milczały

jak się zapadam w tobie i unoszę
że chcę od nowa i bez końca
i jak szepczesz mocno: kocham cię,kocham!
a ja po stokroć krzyczę trwaj chwilo!

tyle zapomnieć nie zdołam
że stać mnie będzie tylko na milczenie
o tobie


***

Co mnie obchodzi jak bez pachnie
tylko mi ciebie czuć przeszkadza

Co mi tam jakieś niebo lazurowe
kiedy mi twoja twarz nad moją wisi

Po co mi jakieś wiersze słodkie
skoro się miodem lejesz po poduszkach

Co mi z łez próżnych niegdyś wylanych
niech mi się nowe, czyste zbiorą

Nic mi po słowach miłosnych wypowiadaniu
mam więcej niż umiem wrzasnąć.


Przeczucie

stoję na dwóch, zdaje się pewnie
a jednak padam, pod własnym-zgaduję
ciężarem gatunkowym,

na myśl co mi przewodzi bezsilnie
na ogrom do uniesienia niezdolny
przeczucia nie nagłego,

od wagi nieważkiej bezsennej nocy
w karafce tonącej, niezaczopowanej
dowodem bez tożsamości

z motyów zdobniczych, barw bezimiennych
niepewności wzoru na pole koła
nie wyprowadzam się dozgonnie


***

Na wiano daję skrzynię pustą
pościel z odzysku
ramkę bez twarzy
i rondel obity.

Obiecać mogę bezustanki,
zachody do odzyskania,
rozdarcia ckliwe
i pieczęcie suche.

I tylko tyle jeszcze,
że wszystko za darmo.


Mojego życia

rozpruła mi się sakiewka z boku
wypadło wszystko na podłogę
ze szczelin muszę nożem wydłubać
kolana bolą, w krzyżu mnie łupie
kark skręcam boleśnie, płaczę
ale nie stękam i nie narzekam
to bardzo ważne dla mnie okruchy


***

wetknęłam wtyczkę do gniazdka
ładnie świecę, nie przygasam
aż żal wyrywać, w ciemności
powracać odwieczne z poczuciem
że nie dla mnie blask a cień
jedynie przeznaczony

mojej krwi miesięcznej adresatki
bądźcie króliczkami niech ja was
gonię ale jak już złapię to się
tak znów nie wyrywajcie gwałtownie
nie na rzeź was prowadzę niewinne
jedynie na stracenie głowy


Przyszła zmiana

kiedy klęczę przed Tobą ubrana w zmęczenie
gdy moją głowę przyciskasz do łona boleśnie
i szepczesz rytmicznie głosem z cukrowej waty

kochaj, nie puszczaj, nie jeszcze, nie, jeszcze

jestem bezwolna wobec i bezradna w obliczu
stu procent prawdy w prawdzie nie odkrywam
bez hipokryzji brzmię niecenzuralnie więc milczę

wolałabym powiedzieć, że mnie siłą zmusiłaś
chciałabym skłamać dla poczucia lepszego
wrzucić się do autoklawu parowego i wyjałowić

ale nie mogę mówić, jeszcze nie, nie jeszcze


Kochana!

Jest coś co chcę Ci wyznać.
Pamiętasz dzień, kiedy zeszlifowałyśmy
kanty kwadratów?
Kiedy ociosałyśmy kule na ostro?
Kiedyśmy się wymieniły -
ja zostałam Twoja, a Ty moja?
Tego dnia zdarzył się cud!
Jestem brzemienna w jego skutki.
Urodzę nam wspólną duszę.


***

Kiedyś byłam lepiej zorganizowana
teraz przypominam własną matkę.
Chadzam najdłuższymi z możliwych dróg
nawet gdy do Ciebie zmierzam.
Przynajmniej przestałam przeklinać się
w myślach za niewiarę w słowa.

Czasem sieję wiatr i burzę, wiszą w powietrzu
jak decyzje co się podjąć nie chcą beze mnie.
Czuję spokój, kiedy już zapadną,spadną,
jak gromy z nieba, jak jabłka z drzewa.
Leżą potem takie poobijane,a ja je zbieram
i robię z nich przecier, na zimę, na chłody.
Data publikacji w portalu: 2011-09-17
« poprzedni wiersz następny wiersz »

Witaj, Zaloguj się

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2025